do pomieszczenia weszla elfka witaj... powiedziala i usiadla naprzeciwko maga wiesz z czym przychodze usmiechnela sie

przeszlosci? spytala jak dalekiej? bo szczerze mowiac sama jej do konca nie znam... powiem tak: gdy mialam  jakies 7 lat przybrany ojciec znalazl mnie na pustyni... wychowalam sie w elfiej osadzie w odleglej krainie na polnocy... musialam opuscic ja by znalezc mistrza run ktory zyje w lasach Romen-doru. Tak dotarlam tutaj... to w skrocie... co moge o sobie powiedziec? jestem magiem, walcze magia ognia... ale nie jest mi obca walka orężem... ostatnio niestety przestaje panowac nad swoja moca powiedziala smutno za sprawa tego... dodala, po czym zdjela plaszcz i odsłonila 7 krwistoczerwonych kamieni umieszczonych na jej plecach w linii kregoslupa tyle wiem... jedyne co mi zostalo z przeszlosci to te kamienie i amulet, ktory od zawsze mialam na szyi... i to... dodala kladac na biurku ostrze dziwnego ksztaltu cos jeszcze chcesz wiedziec? spytala, a w jej glosie slychac bylo nutke rozgoryczenia

ciesze sie... usmiechajac sie uscisnela reke maga , po czym wstala i opuscila pomieszczenie