*Mag siedział zrezygnowany przy biurku, machał sobie kartami ochładzając się*

Nie machaj tak, bo się zmęczysz. *stwierdziła kobieta, przyglądając się krytycznie Focrosowi*

Aruna? to ty? myślałem, że już nie przyjdziesz....*szybko wyjął potrzebną kartę*siadaj proszę...

Ja miałabym nie przyjść? *pomyślała chwilkę, siadając na podłodze i krzyżując nogi* właściwie dobry pomysł, tylko, że jakiś żałosny honor jeszcze mam...i słów dotrzymuję...

*popatrzył na ciebie*siadaj na fotel...*zaśmiał się* więc dlaczego nasz ród?

Tu wygodniej *stwierdziła skrzywiona, patrząc na zdobione fotele*dlczego wasz ród? Jest parę powodów.*westchnęła, z rozpaczą patrząc na kartkę papieru* dużo tu takich idiotycznych pytań?

nie dzisiaj..*mag zapisywał coś na niej* ćwiczyłaś walkę?

Co nie dzisiaj? Przecież ja nigdy nie rozumiałam skrótów myślowych *poskarżyła się, po czym wróciła do tematu* walczę słabo. Nie ćwiczyłam, jedyne, co potrafię, to zabawa sztyletem.

podszkoli się...wstawaj...*mag podszedł i wyciągnął rękę*witaj w rodzie...

tak szybko? *zamarudziła* oczekiwałam więcej pytań, skąd jestem, o moją historię i różnych takich tam....

po co? znam cię na wylot...wstawaj...*podsunął rękę*wybierz tylko grupę do której chcesz należeć...

Nie znasz...jak już sprawy papierkowe to sprawy papierkowe...Jakiej znowu grupy? *zdziwiła się, za rękę go łapiąc*

armii rodowej...*uśmiechnął się*

Armii rodowej? *wzdrygnęła się na samo słow armia* ja i armia? Chociaż walczyć nie umiem?

dasz radę...*pomaga ci wstać*wybierz tylko dobrze w dziale akademia...

No, to teraz przywitaj mnie ładnie w rodzie. *uśmiechnęła się, stojąc już*

*mag stanął na środku i przetarł ręce*Serdecznie witamy nowego członka rodu, przywitajmy ją brawami!*wypuścił z rąk parę eksplodujących kuleczek, o różnych kolorach*

*przyglądała się temu z markotną miną, niezadowolona, że Focros nie podpalił zbyt wytwornych foteli, które wkurzały ją od początku.*